sobota, stycznia 30

Hej :)

Witajcie :D Dzisiaj opowiem o moim dniu ;)
A więc gdy wstałam natychmiast zadzwoniłam do Pauliny o której do mnie przyjdzie. Okazało się że przyjDĄ około 12 :P Zaczęłam sprzątać wiec i zagladałam na ZI. W końcu kiedy miałam wychodzic przed nie to zadzwoniła Paula że przyjdą około 13.00 więc w poczekaniu na nie poszłam z Tomusiem i siostrą na sanki, a mój brat na narty :P Potem mama zawołała mnie do domu i zjadłam obiad. Było już prawie około 14.00 kiedy wreszcie pojawiła sie ze swoją kuzynka Klaudią (x)D.
Wiec od razu poszłyśmy na górkę i zaczęłyśmy zjeżdżać z górki na jabłku ale na sankach było więcej adrenaliny więc ja wolałam na sankach a Paulina się bała. Potem poszliśmy na drugą górkę, chyba bardziej stromą, ale Paulina już sie nie bala i zjeżdżałyśmy po 2. Ja hamowałam gdy jechałam z którąś z nich więc nie tak bardzo groziło nad wpadnięcie do rowu (prawdopodobnie tam była woda xd) Ale gdy Paulina i Klaudia jechały razem, to Klaudia musiała zeskoczyć z sanek żeby nie tam nie wpadły xD. A potem jak znowu jechałysmy z Paulina to się wywaliłyśmy i Paulina potargała rękawiczki i zaczęła ją noga boleć. Więc próbowaliśmy wyjść na tą górke na której byliśmy 1 raz. Ale zaczęłyśmy się obrzucać śnieżkami. Ja vs Klaudia i Paulina. Nie była to może równa walka no ale ;P Rzadko kiedy we mnie trafiały, ale potem się zmęczyłam no i juz częściej. Potem wyszliśmy na górkę i była tam taka gąsienica zbudowałam jej twierdze i ja tam włożyłam xD Wymyśliłam zjeżdżanie bez jabłka i sanek czyli wiecie o co chodzi :D I poszłyśmy do domu gdzie napiłyśmy sie gorącej herbaty z cytryną, zjadłyśmy ciastka i czekoladę, a potem włączyłyśmy sobie film na DVD, no a następnie dziewczyny musiały iść ;( Wiec je
odprowadziłam. teraz sobie siedze pisze tego posta. Za chwile pewno przeczytam książke. Paapa.!

p.s Pozdrowienia dla klasy i pani Ewy :):)